Na SG wisi wpis pana Ernesta Skalskiego, w którym narzeka on – nie bez racji – na utrudnienia w komunikacji związane z manifestacją 10.04.2011 i protestami górników. Pod tekstem pieklą się komentatorzy wyzywając lub broniąc Autora. W ponad stu komentarzach zabrakło prostego pytania.
Proszę powiedzieć, czy utrudnienia związane z demonstracją 10.04 na Krakowskim Przedmieściu będą większe czy mniejsze niż wtedy, kiedy Parada Równości blokowała Marszałkowską? Która z tych ulic ma większe znaczenie komunikacyjne?
Czy utrudnienia w związku z Paradą Równości były uważane za sensowny argument przeciwko jej przeprowadzeniu, argument zgodny z duchem demokracji?
Czy demonstracja górników spowoduje większe czy mniejsze szkody w porównaniu z Białym Miasteczkiem pielęgniarek w 2005 roku, hałasujących, blokujących al. Ujazdowskie, okupujących URM?
Czy cytowanie wówczas Konstytucji i ustaw było uważane za obronę porządku publicznego, czy bezduszność i arogancję urzędniczą?
Nie twierdzę, że argumenty, jakie podnosi pan Skalski są bezzasadne. Rzecz idzie o ich asymetryczne przywoływanie.
Komentarze